Z raportu „Style Zdrowia Polaków 2013” wynika, że 51% osób sprawdza informacje o składnikach odżywczych zanim kupi jakiś produkt, a zatem prawie połowa z nas nie zwraca uwagi na to, co wkłada do koszyka. Czytanie etykiet może wydawać się trudne i nużące, ale wystarczy trochę wprawy, by każdego dnia odkrywać coraz bardziej zaskakujące fakty o produktach, które chcieliśmy kupić.
Produkty produktopodobne
Wyobraźcie sobie, że chcecie kupić przysłowiowe „coś do chleba” i wodzicie wzrokiem po półce z serami. Nagle odkrywacie, że w serze topionym, który prezentuje się wyjątkowo smakowicie znajdujecie aż 4% sera, natomiast głównymi składnikami jest woda oraz masło! Co ciekawe w składzie sera topionego powinno być przynajmniej 75% masy sera, z którego został on wytworzony. Może okazać się również, że w Waszym ulubionym tradycyjnym żółtym serze jest jedynie 12% owego żółtego sera. Oczywiście można kupić również sery, które są wyprodukowane tak, jak być powinny, a zatem w ich składzie będzie jedynie mleko krowie i podpuszczka, ewentualnie kultury bakterii mlekowych oraz sól. W żadnym wypadku nie powinniśmy znaleźć w nim tłuszczu roślinnego, bo takiego produktu – według przepisów – nie można nazwać serem. Rozsądną decyzję o zakupie możecie podjąć jedynie wtedy, gdy przeczytacie etykiety, a powyższe przykłady nie są naszą fantazją, co możecie sprawdzić w sklepie i do czego gorąco zachęcamy. Czas więc, by przedstawić kilka niezbędnych informacji o tym, jak czytać etykiety.
„Spożyć przed” czy „spożyć do”?
Na produktach możemy znaleźć dwie daty ważności. Jeśli zobaczymy napis: „należy spożyć do”, oznacza to, że po dacie podanej na opakowaniu produkt nie może być spożywany, ponieważ grozi to zatruciem pokarmowym i innymi nieprzyjemnościami. Takim napisem oznaczane są produkty, które szybko się psują i po pewnym czasie rozwijają się w nich drobnoustroje chorobotwórcze. Na produktach jest więc umieszczony termin przydatności do spożycia.
Jeśli na produkcie znajdziemy informację „najlepiej spożyć przed”, to mamy do czynienia z datą minimalnej trwałości. Oznacza to, że żywność po upływie wskazanej daty jest bezpieczna dla konsumenta, ale konsystencja czy właściwości smakowe mogły zacząć się zmieniać. Datę minimalnej trwałości odnajdziemy przede wszystkim na produktach suszonych (ryż, makaron), mrożonych lub na konserwach.
Istnieje również trzeci typ produktów, a zatem takie, które nie posiadają ani daty minimalnej trwałości ani terminu przydatności do spożycia. Są to produkty, które posiadają bardzo długą trwałość i tak np. jest w przypadku cukru.
Układ składników
Składniki na liście układane są w kolejności malejącej, a zatem od tego składnika, którego jest najwięcej do tego, którego jest najmniej, chociaż ostatnie składniki mogą już być poukładane losowo (szczególnie jeśli występuje ich dużo). Podchodząc do sklepowych półek pamiętajmy o zasadzie – im mniej składników ma produkt, tym lepiej. Część dietetyków twierdzi nawet, że nie powinniśmy kupować produktów, które posiadają więcej niż 5 składników.
Niezwykle ważne jest również to, na którym miejscu na liście znajdziemy cukier. Może on kryć się pod różnymi nazwami, np. fruktoza, glukoza, sacharoza, syrop fruktozowo-glukozowy, syrop maltozowy, syrop glukozowy, syrop kukurydziany, syrop skrobiowy, sorbitol, mannitol czy ekstrakt słodu jęczmiennego. Jeżeli cukier (pod jakąkolwiek postacią) zauważysz na jednym z trzech pierwszych miejsc na liście, to lepiej odłóż ten produkt na półkę. Przy okazji spójrz też na to, ile cukru znajduje się w danym produkcie. Wystarczy zapamiętać, że na jednej łyżeczce mieści się 5 gramów cukru i dzięki temu łatwo dokonamy obliczeń oraz dowiemy się, że w jogurcie owocowym są 3 łyżeczki cukru, a w fit batonie, które mamy polecają jako świetną i zdrową przekąskę dla dzieci jest 5 lub nawet 7 łyżeczek cukru.
Koniecznie zwróćmy również na kolor produktu. Intensywna barwa, napoje wyglądające jakby mogły świecić w ciemności i niezwykle kolorowe przekąski nie są wytworem natury. Intensywny kolor informuje nas o tym, że do produktu zostały dodane nieszczególnie zdrowe barwniki, których najlepiej po prostu unikać.
Lista składników poinformuje nas również o tym, ile głównego składnika znajduje się w produkcie, czyli ile mięsa znajdziemy w wędlinie, ile owoców w dżemie lub w soku. Zwracając na to uwagę, nie skusimy się nawet na najpiękniej wyglądający ser, który jest mieszanką wody oraz masła lub jogurt, który okaże się produktem o smaku owoców, a nie produktem z owocami.